Nie zastosował się do znaku "STOP" - to był początek jego kłopotów
Nie zastosował się do znaku "STOP". Szybko okazało się, że na sumieniu ma o wiele więcej, a to wykroczenie jest jego najmniejszym zmartwieniem. Spotkanie z mundurowymi zakończył mandatem karnym, utratą prawa jazdy oraz zarzutami.
Funkcjonariusze referatu patrolowo-interwencyjnego, pełniący służbę na terenie gminy Lesznowola, na jednej z ulic zauważyli kierującego hondą civic, który za nic miał respektowanie znaków drogowych. Widząc, że nie zastosował się on do znaku B-20 "STOP" przed przejazdem kolejowo-drogowym, zatrzymali go do kontroli, by wyjaśnić, co jest przyczyną takiej lekkomyślności na drodze. 50-latek nie miał nic na swoje usprawiedliwienie.
Bardzo szybko okazało się, że mężczyzna nie tylko nie stosuje się do obowiązującego na drodze oznakowania, ale też przepisów prawa. Badanie alkomatem wykazało, że 50-latek jest nietrzeźwy, a mimo to postanowił wsiąść do auta i ruszyć w podróż. Lekkomyślny kierujący otrzymał mandat karny wysokości 300 złotych, 8 punktów karnych oraz zakaz dalszej podróży. Stracił swoje prawo jazdy, a wkrótce usłyszy również zarzut karny dotyczący kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
st. asp. Magdalena Gąsowska/ea