Dwa zarzuty i policyjny dozór
Dzięki wnikliwej pracy operacyjnej oraz doskonałemu rozpoznaniu podległego terenu przez policjantów z Piaseczna, Damian L. został bardzo szybko zatrzymany. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty za kradzież z włamaniem. Skradzione auto i telefon komórkowy już wróciły do właścicielki. Czyn ten zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratury mężczyzna został objęty policyjnym dozorem.
Trzy dni temu do policjantów z piaseczyńskiej komendy zgłosiła się kobieta, która poinformowała o kradzieży auta marki renault. Auto stało na parkingu pod siedzibą jednej z firm. Gdy kobieta po nocnej zmianie chciała wrócić do domu okazało się, że było włamanie do jej szafki ubraniowej. Po dokładnym sprawdzeniu, brakowało telefonu komórkowego i kluczyków do samochodu, na parkingu nie było też auta pokrzywdzonej.
Policjanci natychmiast przeprowadzili sprawdzenia i ustalenia operacyjne. One właśnie bardzo szybko doprowadziły kryminalnych do mężczyzny podejrzewanego o kradzież z włamaniem do szafki ubraniowej i pojazdu.
Damian L. na widok policyjnych legitymacji próbował uciekać, ale tylko na próbach się skończyło. Początkowo mężczyzna udawał zaskoczonego i uparcie twierdził, że nie ma pojęcia, o co chodzi. Nie chciał również powiedzieć, gdzie jest samochód.
Gdy policjanci ujawnili w jego plecaku kluczyki do pojazdu i skradziony telefon, wtedy wskazał miejsce gdzie zostawił auto. Policjanci odnaleźli porzucone auto na warszawskim Mokotowie. Po zabezpieczeniu śladów przez techników kryminalistyki, funkcjonariusze zwrócili pokrzywdzonej pojazd i telefon komórkowy.
27-letni Damian L. usłyszał dwa zarzuty kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratury został objęty policyjnym dozorem.
hkk